Co sprawia że śpimy lepiej lub gorzej, kiedy czujemy się wyspani, a co sprawia że rano czujemy się wyczerpani?
Sen jako błogi stan nieświadomości, w którym umysł wytwarza obrazy surrealistyczne, mięśnie tracą swoje napięcie i ciało pozostaje bezwładne – stan błogiego snu i marzeń sennych.
Kto z nas nie chciałby takiego stanu odczuwać każdej nocy? Jakość snu ma wpływ na codzienną regenerację organizmu, wpływa na jakość działania układu odpornościowego, a tym samym na podatność na infekcje na jakość trawienia i procesów metabolicznych także na procesy pamięciowe, sprawność uczenia się i indywidualny rozwój. Gospodarka hormonalna i stany emocjonalne także są uzależnione od czasu i jakości snu.
Odpowiednia długość snu jest uzależniona od wieku, im młodsza jest osoba tym więcej godzin snu potrzebuje. Optymalna ilość snu określana przez naukowców dla noworodka to 14-17 godzin na dobę, a dla dorosłej osoby 7-9 godzin. Dane badaczy wskazują że ludzie śpią średnio od 4,5 do 10,5 godzin na dobę, a różnice wynikają z indywidualnych uwarunkowań. Dla przykładu Alberta Einsteina, który słynął z zamiłowania do wysypiania się i Thomasa Edisona, który sen traktował jak stratę czasu.
Ilość snu to dopiero część sukcesu na dobre zdrowie, duże znaczenie ma jego jakość – czy przyszedł szybko, czy był płytki, czy głęboki, czy w trakcie jego trwania wybudzaliśmy się, czy trudno było nam się wybudzić?
Obecne czasy nie traktują snu jak magicznej części życia. Szeroko opisywany przez naukowców model dwuczynnikowej regulacji snu wskazuje rytm dnia i nocy zwany okołodobowym uwarunkowanym jasnością i ciemnością. Reakcją na następujący po sobie dzień i noc wykazuje wiele składowych organizmu. Ale szczególna role odgrywają dwa hormony. Noc i brak światła stymuluje syntezę melatoniny – hormon o działaniu nasennym. Poranek daje sygnał do działania a tym samym powoduje wydzielanie kortyzolu przez kore nadnerczy. Dążenie do homeostazy miedzy ilością snu i czuwania odbywa się przez substancje, których stężenia wzrastające w ciągu dnia wskazują na potrzebę snu (adenozyna czy cytokiny). Wzrost adenozyny działa hamująco na strukturę w mózgu, która utrzymuje w organizmie stan czuwania. Cytokiny występują fizjologicznie w procesie regulacji snu – jednak w stanie chorobowym niektóre z nich wzrastają – człowiek z gorączką przesypia znacznie więcej godzin w ciągu doby.
Gdy już zasypiamy, nasz wypoczynek nie przebiega w sposób jednolity. Składa się z co najmniej czterech faz. Jedna z nich to faza REM (szybkiego ruchu gałek ocznych), która jest fizjologicznie podobna do stanu czuwania. Sami naukowcy przyznają, że wykresy przedstawiające działanie fal mózgowych są wtedy tak podobne, że nawet specjaliści mylą stan, w którym znajduje się pacjent. Ich zdaniem płytka faza snu REM to najpewniej sposób na przedłużenie wypoczynku tuż po fazie głębokiej, kiedy prawdopodobieństwo wybudzenia jest największe. Gdyby organizm nie wyposażył nas w to narzędzie, sen człowieka byłby przerywany co kilka godzin. Faza REM, która występuje standardowo około 90 minut od zaśnięcia, jest dla organizmu tak ważna, że nie da się jej zlikwidować. w fazie REM pojawiają się marzenia senne, czyli zjawiska przypominające halucynacje. Śniący nie widzi wyłącznie obrazów.
Czasami dochodzą do tego doznania słuchowe, zapachowe, a nawet smakowe. To wtedy śnimy o spadaniu z wysokości, o wypadających zębach, śmierci czy byciu w ciąży.
Druga z nich to NREM (powolnego ruchu gałek ocznych) jest to tzw. Sen głęboki. W tej fazie następuje głęboki wypoczynek. W mózgu pojawiają się fale theta, a później delta. Obie fazy występują naprzemiennie i wiążą się z odmiennymi rodzajami fal mózgowych.